poniedziałek, 19 września 2011
Tablice interaktywne - słów kilka
Cały czas staram się rozwinąć moje nauczycielskie umiejętności, próbuje czytać fachową literaturę ale nawet deszczowa aura za oknem jest bardziej interesująca niż te mądrze napisane książki. Trochę jak ślepiec próbuje nowe metody i systemy uczenia i wychowania.
Odkrywam dobro jakie zapewnia mi moje miejsce pracy a mianowicie tablice interaktywną.
Nie jest to dla mnie nowość, bo już w zeszłym roku próbowałam swoich umiejętności. Ale w tym roku postanowiłam przyłożyć się i zgłębić tajniki naszego sprzętu.
Czym jest tablica interaktywna?!
Pierwsza moja myśl, kiedy spotkałam się z tablicą interaktywną, była: "ktoś to wymyślił z czystego lenistwa". I może po części to jest prawda - bo, paradoksalnie, to właśnie lenistwo dyktuje nam pomysły. Tablica interaktywna to jest oszczędność czasu. Starcie tablicy to dwa kliknięcia, kolorowe markery za jednym kliknięciem, podkreślenia w różnym stylu, przybliżanie oddalanie. Nie da się ukryć, tablica interaktywna wygrywa w porównaniu z tablicą markerową (nie wspominam nawet o tablicy kredowej - która chyba powoli zaczyna być przeszłością). Tak więc tablica interaktywna z powodzeniem zastąpi nam tradycyjną tablicę dodając do tego sporo innych możliwości.
Nie jest to jedyna zaleta tego sprzętu. Coraz więcej wydawnictw przygotowuje specjalne oprogramowanie do tablic interaktywnych. Nagle strona z książki pojawia się uczniom na tablicy, zwykły 'matching' to nie tylko poprowadzenie linij ale przesunięcie nazwy pod obrazek, albo wstawienie w odpowiednie pole. Słówka zaczynają się ruszać - uczeń nie widzi ich jako drobnego druku, gdzieś tam w książce, ale jest to słowo, które on łapie, przenosi, bawi się nim - dzięki takiemu obcowaniu ze słówkiem, większa jest możliwość że uczeń zapamięta je. Piosenki to teraz nie tylko słuchanie i czytanie tekstu z książki czy kartki, uczniowie mają zorganizowane karaoke, dzięki temu potrafią nadążyć za tekstem bawiąc się przy tym.
Jeśli mamy w klasie dostęp do internetu to nasza tablica staje się wielkim komputerowym monitorem, a Internet zapewnia masą interaktywnych zadań, które urozmaicą podręcznikowe zadania.
Oglądanie filmu, to teraz nie jest tłoczenie się przed telewizorem ale duży obraz, takie klasowe mini-kino.
Co nam daje tablica?!
Tutaj też można wyliczyć mnóstwo zalet. Przede wszystkim ogromny wzrost motywacji, do zadań z tablicą interaktywną wyrywają się nawet uczniowie, którzy zazwyczaj mają niską motywację, nie chcą pracować na lekcji, odmawiają jakiejkolwiek współpracy przy tradycyjnym, podręcznikowym systemie prowadzenia zajęć. Tablica interaktywna zapewnia zadania dla każdego typu uczenia się, zadania znajdą tam zarówno wzrokowcy, słuchowcy jak i uczniowie kinestetyczni (gdyż do tablicy trzeba podejść, trzeba przesunąć słowa, odkryć interaktywne kartki, itd).
Atrakcyjność lekcji również wzrasta. Uczniowie chętniej uczęszczają na takie zajęcia, co więcej wzrasta autorytet i postrzeganie osoby nauczyciela. Uczeń, któremu podoba się praca ma lekcji (w tym przypadku z tablicą interaktywną), pozytywniej odnosi się do nauczyciela jako osoby, która umożliwia taką zabawę na lekcji.
Czy są jakieś minusy?!
Oczywiście, że tak! W pracy z tablicą interaktywną mamy do czynienia ze sprzętem elektronicznym; brak prądu, usterka techniczna, brak umiejętności bądź problemy z opanowaniem technicznej strony sprzętu. Dlatego, każdy nauczyciel pracujący na tablicy interaktywnej, moim zdaniem powinien potrafić przeprowadzić lekcję również bez użycia pomocy technicznych.
Co więcej, dla nauczycieli mających problem z dyscypliną na lekcji, praca z tablicą interaktywną może spowodować głośne zachowanie na lekcji. U dzieci wzrasta ekscytacja w trakcie pracy z czymś nowym i ciekawym (jak tablica interaktywna), dlatego może pojawić się problem dyscyplinie... ale o dyscyplinie kiedy indziej.
Tak więc tablica interaktywna to moim zdanie bardzo dobra pomoc naukowa, jeśli mamy taką możliwość powinniśmy, my nauczyciele, korzystać z jej funkcji jak najczęściej, pamiętając jednak, że liczy się nie tylko jakość zajęć ale to, co nasi uczniowie z nich wyniosą!
wtorek, 30 sierpnia 2011
Przygotowań ciąg dalszy. Trzeba doprowadzić do ładu pracownie - znowu rozmowy z informatykami, plan rozwoju prawie skończony, ale w głowie mam pustkę... jak zacząć ten rok, jakie powinny być te pierwsze zajęcia, co zrobić żeby było ciekawie, czego ja, jako taki uczeń chciałabym zobaczyć na pierwszych zajęciach...
Plan rozwoju już jest, ale praktyka to całkiem inna bajka...
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
na początku był chaos...
Tak, początek pracy w szkole to chaos... pierwsze rady...początkowa wersja planu - oczywiście nie pasująca...bo jakby mogło być inaczej. Pierwsze narzekania. Nauczyciel to istota leniwa jeśli tylko pozwoli jej się na to lenistwo... Hmm może to chodzi o mnie... Mętlik w głowie, natłok informacji. Pierwszy dzień w pracy, szkoła jeszcze cicha i pusta, ale czuć w niej atmosferę napięcia, nowego początku...
We will see :)